Dzień Edukacji Narodowej
W piątek poprzedzający Święto Edukacji Narodowej uczniowie zgotowali nam dużo przyjemności. Podziękowania, wyrazy sympatii i wdzięczności, kwiaty, bransoletki z muliny uplecione przez dziewczynki spontanicznie, w rozmiarze typowym i nietypowym, zaplecione na przegubie nauczycielskich dłoni. Słowa najmilsze dla ucha! “Ja panią lubię, bo pani jest fajna”. Przytulenie małego ucznia i komplement starszego brzmi zawsze najmilej. A oprócz tych wszystkich drobiazgów część oficjalna artystyczna – i tym razem był to kabaret.
Przygotowany i zaprezentowany z bezsprzeczną brawurą przez klasę 6c, w reżyserii ich wychowawczyni pani Izabeli Kielan. Na czas tego show – jak zapowiedziała ona – klasa 6c zmieniła proporcje płci, bowiem chłopaki za sprawą makijażystek swych koleżanek przedzierzgnęli się w kobiety – nauczycielki. Ponieważ, jak wszyscy zauważyliśmy, parytety w tym zawodzie nie istnieją – w spektaklu wystąpił jeden jedyny nauczyciel.
Pragniemy dodać, że to fakt oczywisty,
że każde podobieństwo to przypadek czysty…
Oczywiście, że uczniowie zawsze uwielbiali obśmiać swoich nauczycieli. To część uczniowskiego etosu: byle bez patosu!
Śmiesznie jest oglądać kabaret o sobie. Śmiesznie i niepokojąco czasami, gdy ktoś pod nos podtyka nam lustro. Ba! W dodatku krzywe! Jak oni nas nas widzą naprawdę? Co o nas myślą? A jeśli te wykreowane na scenie postaci to my – to czy Oni nas choć trochę lubią? Lubią. Lubią. Nawet mają słabość, jak my do nich. Więc wszyscy śmiejmy się z samych siebie. Według etosu – bez patosu. Przecież gdyby nie ta sympatia obopólna i to przymrużenie oka, to już dawno by tutaj wszystko wybuchło. Jak szybkowar ludzkich emocji zamknięty zbyt szczelnie. Jak granat rzucony na kabaretowej scenie. Tylko czy tego chcą? No i co wtedy? Czy tylko po prostu zwykłe bum?
Nie. Nie użyjemy ani bomby ani paralizatora. Dogadamy się. Na pytanie: I co ja robię tu? Co ty tutaj robisz? – które popłynęło ze sceny, odpowiadamy:
Ja tu uczę, ja tu wychowuję, ja tu biorę odpowiedzialność. Za pokolenie alfa, pokolenie płatków śniegu i pokolenie sephora. Walczę o ich wiedzę i poczucie oryginalności. Zgadzam się na teatralny makijaż i spektakularny styl. Tylko niech się uczą i integrują z grupą. Niech lubią nauczyciela swego i siebie samych. Uprzedzam, że będę tu długie lata i będę lubić każdego małolata….
- A Ty, Uczniu Drogi, co tutaj robisz?
- Ja tu się uczę i wychowuję. I Dziękuję. Za pracę i poświęcenie. Za wsparcie i zrozumienie.
No i wszystko dogadane!
(J. Stefańska-Cieślak)