Klasy II i III pod palmą czyli wycieczka do gliwickiej Palmiarni
Kontakt z przyrodą – jak powszechnie wiadomo – wszystkim wychodzi na dobre. Dlatego właśnie klasy drugie i trzecie pod opieką wychowawców wybrały się do gliwickiej Palmiarni. A że palmiarnia, to nie miejski park, tylko przestrzeń zgoła bardziej egzotycznie zagospodarowana – toteż dosłownie zachwyciła nas – żeby nie napisać: zahipnotyzowała. Czym? Ano odmiennością, świeżością, różnorodnością. Mieliśmy wspaniały spacer, uzupełniony komentarzem cudownej pani przewodnik o miłym głosie i olbrzymiej wiedzy.
Spotkaliśmy się z magią i mądrością przyrody. Z intuicją roślin. Zjawiały się przed nami wybujałe, pnące się do słońca trawy. Korzenie powietrzne i podpierające, chroniące roślinę przed mocą wiatru na otwartych nadmorskich przestrzeniach… Widzieliśmy jak łagodna i jak drapieżna przyroda być potrafi. Stanęliśmy twarzą w twarz z personifikowanymi roślinami. Ze zwierzętami o cechach ludzkich. To była Araukaria wyniosła. Męczennica. Mimoza – delikatna i strachliwa, kuląca się od dotyku.
Pływające ryby – świnki. Rozpłaszczone płaszczki z paralizatorem w ogonie, pielęgnice pielęgnujące własne potomstwo w inkubatorze własnego pyszczka. Księżniczka z Burundii. Zestresowany kameleon. Kaktusy – „dziadki” o siwych włosach i uszy Shreka. Agama błotna, żółwiak chiński o mięciutkiej skorupce. Pyszczak hełmiasty. Muszlowiec.
Rajski ptak, który bynajmniej nie jest ptakiem, lecz kwiatem. Dzbanki drapieżne, pochłaniające ofiarę. Chińska róża – hibiskus. Passiflora i kakaowiec. Drzewo kiełbasiane. Rośliny zachwycające zapachem i niepachnące – mówiąc oględnie. Czar egzotycznych miejsc. Amazonia, Australia. Sukulenty i żywe kamienie. Grubosze, drzewka szczęścia. Rośliny kłujące, cierniowe opuncje. Rośliny trujące i pożerające. Wilczomlecze o trującym mleku, aloesy lecznicze – o mleku kojącym. Rozpostarła się przed nami Aleja Palm. Palma kolczasta, palma kokosowa. Fikusy. Bambusy i eukaliptusy. „Palmy proszę nie mylić z drzewem”- powiedziała pani przewodnik – „bo chociaż rośnie wysoka wysoka – to bardziej jednak trawa”…
Co my z tego mamy? Dużo. Kawę, owoce, sok z kaktusa, mleko kokosowe, granaty rubinowe -pokojowo nastawione i smaczne. Okład z aloesu, olejek z eukaliptusa na gardło, kauczuk, drewno, naczynia, instrumenty, wanilię, , jaskrawożółtą kurkumę. Aromatyczny cynamon. Możliwość obcowania z pięknem: skrzydłokwiaty, anturium, chińską różę, passiflorę, rajskie ptaki. Barwę. Ukojenie. Zadziwienie. Spokój ducha i siłę, by przetrwać szare, jesienne dni. I żal, że wycieczka tak szybko się skończyła…
(Ż. Drogosz-Lis, B. Kruszyńska, M, Marczewska, M. Makulska-Zientek, V.Sieradzka, J.Stefańska- Cieślak, K. Telega)




